Komentarze: 1
Znowu jestem chora!! Jak ja mam realizować moje palny życiowe jak musze siedzieć w domu?? Nieeeeeeeeeeee!!! Moje życie wali sie przez jakiegoś jebanego wirusa!!!!!!!!!!! Fuck mać!!!
A kto to???
Znowu jestem chora!! Jak ja mam realizować moje palny życiowe jak musze siedzieć w domu?? Nieeeeeeeeeeee!!! Moje życie wali sie przez jakiegoś jebanego wirusa!!!!!!!!!!! Fuck mać!!!
A kto to???
Oj znowu moje życie zaczyna się komplikować. Znowu patrzę na nie przez pryzmat człowieka zatracającego swoje wartości. Są pewne rzeczy, których nie można pokonać. Tylko, że te rzeczy są widoczne dla osób, które jeszcze walczą. Walka ze światem to walka z samym sobą, bo czasami mówi nam jedna połówka: zrób tak, podporządkuj się, nie będą się ciebie czepiali i będziesz sobie żył wygodnie do usranej śmierci. Właśnie chodzi mi o to słowo WYGODNIE! Wygodnie jest myśleć tak, aby nikomu się swoim myśleniem nie narazić; wygodnie jest mówić, rzeczy, do których nikt się nie przyczepi- a my będziemy żyli, trwali chodząc z miejsca na miejsce i będziemy myśleć tak jak każdy, tak jak wszyscy i co więcej będzie nam z tym dobrze. Otworzenie takim osobą oczy to tak jakby zrobić im pewną krzywdę, bo wcale nie jest tak, ze każdy chce widzieć prawdę- wcale tak nie jest- przekonałam się o tym nie raz..
Słyszałam na mnie różne określenia, jedne budujące, drugie mniej, np. jedni mówią na mnie „ooo mały buntownik przyszedł”, a Kriss z mojej klasy, może to w żarcie było powiedziane, ale określił mnie jako „Pieprzony melancholik” heh przynajmniej ktoś…
Moje poglądy będą zawsze inne, na niektóre godzę się jakbym miała zgodzić się na śmierć własnej matki. Nie wiem czy koniecznie trzeba tak, ale wg. inych trzeba TRZEBA bo tak trzeba bo tak ma być i tak już jest i będzie zawsze i będzie do przeklętej śmierci i na wieki i tak na pewno będzie bo ONI mają racje bo ja NIE!! BO JA NIE….
Ojojoj ;( Co za świat okropny, okropny, okropny… Najgorsze jest to, ze np. zależy mi na czymś, albo raczej na KIMŚ – bo to tylko o osoby chodzi! Do cholery o małe osóbki- nie znające życia, wpadające do tego życia jak kamień do głębokiej wody, bez szansy, bez najmniejszej szansy wydostania się na ląd… A ja co? I co, ze mam 18 lat? I co? To znaczy, ze coś mogę? Nie! Dzisiaj przekonałam się, że mogę mało… albo nic.
Nie pozwalacie mi walczyć? Ciekawe, którą to już osobą jestem z kolei ? Hmmm ta liczba przekracza moje wyobrażenie. Walka? Ale w imię czego, w imię jakiej idei? Nie ma takiej idei, dla której można by walczyć?
Hmm Trudne to wszystko. Borykam się w sobie i ciągle jakby mi się dusza na pustych ludzi zamykała, na tych bez idei bez swoich wartości z wyuzdanym swoim JA! Myślę i coraz wyższa staje się bariera ja - ludzie…
Podświadomie szukam osoby, z którą mogłabym się podzielić tym wszystkim. Chciałabym takiej osobie powiedzieć: słuchaj jest taki czy inny problem, chce zmienić to czy tamto. Ale jak do tej pory i od tamtej pory nie znalazłam nikogo takiego – nieegoistycznego, dobrego, a co najważniejsze MOJEGO. Bo już mi powoli brak zrozumienia, akceptacji, podpory, opieki…
Ale póki co pozostaje mi być samej …..
Znowu jak cień snują się moje myśli. Znowu powracają te stany, których już myślałam, ze się wyzbyłam. Jednak nie... jednak jest jeszcze we mnie wszystko świeze, wszystko tętni jak rana, która na nowo i ciągle na nowo się odradza. To dobrze... Wole, żyć ze świadomościa tego, że nie śpie, że widze i nie trwam jak skała- chociaż nawet skała ma swój cel.
W jaki sposób mogę wyrazić swoje uczucia? Jedni umieją malować inni grać jeszcze inni pięknie pisać- ja nie potrafie wyrazić tego co czuje - nawet słowami, co idzie mi z łatwością- lecz zawsze jest coś nidopowiedzianego. Moje teraźniejsze uczucie namalowałabym na ciemnym tle, długimi liniami, gdymym mogła wylać na tą prace krew zrobiłabym to i łzami doprawiła- tak źle mi, ale to nie jest mój ból - nie, nie mój - to ból innych, którzy cierpieć już nie potrafią.
heh za kogo ja się mam? Wszystko staje się takie trudne takie szare... szare i nie szare - bo ten kto widzi szarość jeszcze widzi, ze jest coś pomiędzy bilelą i czernią. Jest dobro i zło, ale pomiędzy tym jest jeszcze coś co nie da się określić... I jeden powie, ze to grzech inny, że dobro było uczynione... i komu wierzyć- jeden patrzy i twierdzi, drugi tak samo. Dlatego trzeba zebrać widzenie jednego i drugiego i wtedy spojrzeć.
Boję się wkładać ideały w kogokolwiek, boje się... ze znowu się zawiode. jak ja mam patrzeć na ludzi, żeby od nich nie oczekiwać?? Patrzeć na ludzi tak, jak na bliźnich.
Ostatnio sama nie wiem co się ze mną dzieje. Staram się być coraz bardziej indywidualna. Świat mnie nadal zaskakuje- sypie w oczy krzywdę ludzką i pokazuje zastygłe emocje ludzi.
Ja czytałam dużo książek naszych filozofów współczesnych- były tam prawdy, mocne prawdy. From... poezja myśli. Jenak zrozumiałam, ze Bóg był najpotęzniejszym filozofem i to właśnie Boga słuchać powinniśmy najmocniej.
elo.. nie tak dawno Betti prosiala mnie bym cosik od siebie dorzuciala do tego bloga... by byl po mnie slad.. (ja se to tak wmawiam;D) hihi no ale ja komplatenie nie wiem co pisac... co powiem wam?? jaka to ja jestem szalona... zeswirowana... zakochana?? heh.. to prawda... zakochalam sie.. mam nadzieje ze tym razem bedzie inaczej niz wczesniej.. i nie bede cierpiec...;) no ale czas wszystko pokaze... moze bedzie GOOD ;D hihi.... dzis w ochronce bylo troszku nieciekawie... poplakalam sie nawet.. bo przeciez jak to mozna tak lekcewazyc i robic na zlosc takim osobom jak pan Zbyszek... pani Basia... ktorzy praktycznie wszystko oddaja innym.. calych siebie.. daja wszystko co maja i nie zadaja nic w zamian procz chwili posluchu... co innego my, opiekunowie...(animatorzy) ale im?? heh.. Daria... chyba przesadzilas dzis.. no ale jak to bylo? ==> BOG KAZAL WYBACZAC... wiec JA sie jush nie gniewam.. :* [a co z innymi?? ;(( ]
heh... mialam napisac cosik na temat X. Jana Bosco... wspanialym czlowieku przepelnionym prawda i miloscia do blizniego... o swietym...
to jest piosenka ktora mialam zamiescic.. tj. jej slowa... na tenze temat.. :* specjalnie dla mojego Skarbka o pseudo.. BETTI-SPAGETTI ;D hihihi
Witaj... o ksieze Bosco...
Wodzu mlodzienczych serc...
spojrzyj.. jak swiat umiera..
bo mu milosci brak...
ilu mlodych ludzi gi-inie..
bo nie wiedza dokad i-isc
ilu mlodych ludzi gi-inie
bo nie ma ni WIARY, ni SWIATLA, ni SIL !!
O WSPOMOZ ksieze Bosco NAS!!
no i na razie to chyba byloby na tyle bo dalej nie pamietam ;P hihihi.. :* buzka Kochani!!
a pisala ==>Evelinka<== hie hie hie ;D :*
Moja Ewelinka już mnie nie kocha :(( bo ma Przemka. Jutro pewnie zda mi relacje z całego tygodnia :D No, ale to potwierdza to, ze każdy dostanie swoją porcje szczęścia. Widzisz... Tak zawsze chciałaś kogoś mieć i masz ;) Mam nadzieje, że już nie będziesz mnie molestować ha ha :D żartuje...
Czasami nawet nie wierze w moje poglądy, znaczy nie jestem w pełni przekonana co do niektórych, ale i tak bede ich brobnić - to tak nie na temat :D Znaczy... kolejny raz zawiodła mnie osoba w którą mocno wierzyłam- ja staram się wierzyć w ludzi, widzieć w nich dobro itp. i taką wielką mam w nich wiare, ze zapominam o tym że to tylko ludzie! Moje ideały rozwalają się jeden po drugim. Ale ja i tak podświadomie będę robić zawsze to samo - zawsze jak zwykle kolejny raz i na nowo.
A w ogóle zapomniałam napisać o piorytetowej sprawie :D hehe Widziałam się z Marcinem -jedyną osobą, z którą utrzymuje dobry kontakt ze starej paczki. Pogadaliśmy sobie - czasami nie rozumie zasad naszej znajomości, ale jest ok :D
Jestem strasznie zmęczona i ide juz spać - jutro wstane i do dzieci i Ewki i Konrada, Sylwi, Dominisi, Agnieszki, Krzysia, Zbyszka, Pani Basi, Beatki, itd... itd :)
Buźka Eluś :** :D Nie myśl sobie, ze ja o Tobie zapomniałam hie hie