Archiwum styczeń 2005, strona 5


sty 02 2005 ufff
Komentarze: 0

Zastanawiam sie tak nad wszystkim jakbym swiat widziała zawsze pierwszy raz na oczy.

Szukałam jakies fajnej oferty na studia - nic :( buuu

ananke : :
sty 02 2005 To ja :(
Komentarze: 1
Jaki bezsens. Juz Mi wszystko z Krissem minęlo. Juz mi sie nawet nie chce o nim myslec. (Jesli byłes na tyle sprytny i zczaiłes, ze znowu mam ten sam adres bloga to gratulacje, ale jesli nie to pisze szczerze co mysle i tyle.) Oddałam mu ten list i poczułam, jakby wszystko ze mnie zeszło jak ręką odjoł :) Będzie co ma być Nie? heh oj ja biedna :P  
ananke : :
sty 01 2005 hmmm
Komentarze: 0

Piekę faworki z moja kochana mamusia. heh ale jazda, a ile trzeba sie nawałkowac- sztuka polega na tym zeby ciasto było tak cienko uwałkowane zeby przeznie było widac blad, a wyciagnac z oleju po dokładnie 30 s. :) Fajnie jest... dobra ide tworzyc...

ananke : :
sty 01 2005 reaktywacja co nie?
Komentarze: 0

Co ja tu w ogóle robie ? Nie wiem. Siedze i dziwnie sie patrze na ekran. A co powinnam robić? Powinnam gdzies isc swietowac nowy rok.... Nie kazdy ma perspektywy. heh juz widze te uspmiechniete twarze : "gdzie byłas Betti na sylwka" Gdzie? No na białej sali ma sie rozumiec :( ma sie rozumiec... Nightwish mi dzisiaj nie podchodzi, posłucham Pidżamy - tak dawno tego nie słuchałam. "Mozesz splunać w moja twarz bez zastanowienia nie mam sie czym branic - popatrz trzymam ręce w kieszeniach. Niczego nie chce Ci narzucac..." Oj co ja tu robie... Smutno mi cholernie - zle... strasznie zle. Nawet Pidżama nie :(   Rhapsody...

ech... Wali mnie to co powinnam. Zawsze bedzie tak, ze bede od wszystkich zalezna? Od brata, matki, ojca, przyjaciół? Co za rok jak ze złej bajki. Nie nawidze tak trwac :( Nie !! nie... nie. Miec zal do całego swiata o to ze ja nie mam co ze soba robic- nie...

Miec zal o to, ze chciałabym kogos miec? do kogo? Chciałabym znowu poczuć czyjes dłonie na swoich dłoniach, miec kogos przy sobie, słyszec czyjs głos i czuc obecnosc... Dotknac ustami usta i byc z kims na smierc i zycie – gdzie to było, kiedy to było… jak mi zle…

Ucze się być sama, ucze – staram się być twarda, a rozklejam się na głupiej bajce Pokachontas heh smieszne. Nie? Sylwester… Sylwester ja tu tu tu… Czy mi ciężko? Jest mi zle. Przechodza mnie ciarki, ze tam gdzies moje szczescie już jest nie moje… odżałowałam. Wszędzie na około mnie jakies pary – a ja samiutka jak palec albo cos… Jestem jak dziecko któremu zabrali zabawki. Chciałabym stworzyc w tym roku to co nie udało mi się przez te wszystkie lata mojej pustej nic nie wartej egzystencji.

Co by się stało jak bym teraz umarła? Kto by po mnie zapłakał? Kto? Mój głupi brat – co jest takim chamem ze az nie chce go ogladać, ech… nie wazne- sama bym po sobie zapłakała- gdybym mogla jeszcze płakac…

Chciałabym być w gorach teraz… tak wysoko i tam przywitac nowy rok. Chłonać górskie powietrze, tak zeby przenikało moje całe ciało, zeby wywiało wszystkie złe mysli, chlonac je tak jak nigdy przedtem, cała soba. Ustawic sie twarza do wiatru i pozwolic aby rozwiewał mi włosy i szczypał po skroniach i policzkach, czuc ze jestem z nim jednoscia- jednoscia z gorami...  i tak przywitac nowy rok...

Zygac mi się chce jak patrze na te statusy… Niech mnie jasna cholera, niech mnie wszystko!!

Dobra popłakałam się… NOWY ROK? Hura hura hura zajebiscie ! Nowy rok....

Trzymam na kolanach wystraszonego psa... pogłaskam zeby sie nie balo strachajło

ananke : :