Archiwum 01 lutego 2005


lut 01 2005 ałłłłł
Komentarze: 1

Ał udeżyłam się w łokiec : boli to fakt, dlatego staram sie o tym zapomniec- tak samo jak staram zapomniec o Mariuszu. Jak ja bym tam mogła, tzn. miała czas to ja bym ciagle o nim myslała, ale nie moge bo nie mam czasu. Notke ta tez pisze z braku czasu chociaz wyklucza sie to wzajemnie. Zwyczajnie mam tyle robory, ze uznałam to za smieszne i załosne i zabrałam sie za inna pocieszna rzecz tj. Blog.

Teraz sa dwa najgorsze miesiace w całych naszych 3 latach edukacji- dostaje totalnej destrukcji umysłowej, nie umie się za nic zabrac i nic mi sie nie chce- uwazam  jednakże, ze to jest spowodowane nawałem obowiazków i nalezy mi się pomoc ze strony otoczenia- lecz tej pomocy nie otrzymuje. Moja matka ( najblizsza mi osoba) powinna mnie dopingowac systematycznym ochrzanem i poganianiem do pracy i nie powinna przymykac oczu na moje błagalne sciemy typu "spoko matka, mam mało zdaze"- przeciez ona mnie zna i wie, ze ja nie zdaze. Brak mi słów!

Daria W. mnie dzisiaj przeprosiła za wszystko. Przyjełam przeprosiny- powiem wiecej zrobiło mi sie lepiej wiedzac, ze ona chce mnie jednak przeprosic. Chociaz wiem, ze jej wybryki wobec mnie beda sie powtarzac to i tak się ciesze, ze widzi ze nie powinna taka byc. Smieszy mnie jednoczesnie fakt, ze ona (bo tak przypuszczam) pewnie do mnie przyjdzie kolejny raz i ja jej ponownie przebacze.

Godzac sie z powyzszym- uznałam, ze człowiek jest tylko człowiekiem i powinien przebaczac za kazdym razem co by to nie było i jak duzy by miał zal.

A że to jest blog o mojej osobie i uczucia powinnam tu zawierac - powiem, ze chciałabym aby dali nam troche wiecej czasu na nauke, bo ja sie zaraz popłacze i z destrukcji osobowosciowej nie uczynie nic w kierunku zdania matury.

Boli mnie brzuch i zab i smutno mi pomyslec ze dziewczynke z ochronki tez boli zab - tylko ze w nocy i jest mi tak smutno, bo ona jest taka delikatniusna.

Chciałabym jeszcze cos napisac, ale mam zawiasa i nie napisze. Tylko wspomne jescze o tym, ze Kriss wrócił szczęsliwie do domu i niestety nie chodził po górach tylko jezdził po nich jeepem. No niech mu na zdrowie wyjdzie.

Jeszcze jedno powiem cos, ze ja potrzebuje pomocy i wiem, ze jej mi nikt nie udzieli wiec sie nawet nie łudze i zabieram sie - chociaz wiem ze zaraz sie rozkojarze- za nauke angielskiego. No to tyle bedzie tego

ananke : :