...
Komentarze: 2
Przchodze do domu i pusto, nikt nie skacze mi na nogi, nikt nie miałczy, nie szczeka. Pustość jedana wielka :( Rwie mnie na dwór, bo jak była moja Anda to zawsze się chodziło na długie spacery. A teraz to ubieram się i wychodze bo nie umie usiedzieć na miejscu i ide przez osiedle aż do Zofiówki, albo dalej i wracam, bo przeważnie nie mam gdzie iść. Chodzenie bez celu z psem to co innego niż chodzenie samej- trzeba ściemniać, ze idzie się do sklepu albo sprawdzić autobus na rano. Kot się chyba na dobre stracił. Może marzec i go na amory wzieło i jakiś silniejszy kot go zagryzł :( Albo zdycha gdzieś z głodu. Sama go do domu przytargałam, bo taki biedny był i dzieci go nosily i nikt go nie chciał. W domu też tylko ja go chciałam, potem mama go nie odstępowała na krok i tata go nawet polubił. Teraz to nie mam nawet nadzieji, że wróci :( miski puste, dwa koszyki.
Niby tylko zwierzęta... a tak się człowiek przyzwyczaił.
Jutro angielski i nie będe mogła wpaść do dzieciaków, a obiecałam chłopakom że pobawimy się w wojsko :D A jak sobie pomyśle o 4 polskich i o tym, że będzie mi się chciało spać to mam odruchy ucieczki!
Mariusz napisał :) jakąś chwile temu tak fajnie jak za dawnych czasów. Ide spać bo nie chce mi się już o niczym myśleć o niczym...
Dodaj komentarz